poniedziałek, 3 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 1

       -Clarke, no dalej nie udawaj takiej świętoszki - Justin zaszydził, przekrzywiając głowę na prawą stronę. Westchnęłam głośno i wzięłam głęboki oddech, przesuwając Victorie, aby zobaczyć co się dzieje. Niall, Cody, Bellamy i Luke okrążyli dziewczynę o długich blond włosach i niebieskich oczach. Clarke przegryzła wargę i mogłam przysiąść, że widziałam łzy w jej oczach.
       -Co się dzieje? - spytałam dopychając się do nich i zatrzymując się na przeciwko dziewczyny.
       Luke roześmiał się w bardzo humorzasty sposób i wziął łyk alkoholu ze szklanki, a następnie pokręcił głową. Był rozbawiony zupełnie, jak Katarina, która stała oparta o ścianę i z trudem powstrzymywała śmiech.
       -P-powiem ci co się dzieje - Bellamy wyjąkał, pomiędzy napadami śmiechu. - Clarke nasza kochana świętoszka nie jest tak niewinna jak nam się wydawało! - wykrzyknął, a wszyscy w pomieszczeniu gwałtownie wybuchnęli śmiechem. Płakałam ze śmiechu, ponieważ alkohol zaczął działać i mimo, że nie powinnam to dołączyłam do wszystkich.
       -Cóż, upsss - Niall wydął dolną wargę, udając smutek, kiedy wylał alkohol na jej koszulkę.
       -Czy to nie jest czas, kiedy powinna siedzieć w kościele? - wyśmiałam ją, opierając się o Cody'iego, który zaczął śmiać się, jak głupi, kiedy usłyszał moje słowa. Niall odwrócił głowę w moją stronę i mrugnął, a ja poczułam jak moje kolana słabną. Miał piękne błękitne tęczówki i to właśnie one przypominały mi o tym, co kocham najbardziej. Ocean. Miał idealne nogi do obcisłych jeansowych spodni z dziurami na kolanach. Jego czerwono-czarna rozpięta koszula idealnie pasowała do zwykłego podkoszulka, a białe supry sprawiały, że miałam ochotę się rozpłynąć. Kochałam te buty. Włosy idealnie ułożone, które na pierwszy rzut oka wydawały się, jakby blond był jego naturalnym kolorem. Ale on faktycznie je rozjaśniał.
       -Jesteś w błędzie, Love - Justin pokręcił głową i roześmiał się. - Ta cnotka chciała się przespać z naszym kochanym, Niallem! - ostatnie słowa wykrzyknął specjalnie, by wszyscy usłyszeli.
       W jednej chwili wszystkie pozytywne uczucia wyparowały z mojego ciała. Zagryzłam wargę i przeniosłam swój wściekły wzrok na zrozpaczoną dziewczynę. Słyszałam zbiorowy krzyk "uuu", a potem śmiech. Zacisnęłam z całej siły piąstki i głośno przełknęłam ślinę
       -Jesteś żałosna. Nikt nie mógłby pokochać kogoś takiego jak ty - warknęłam. Byłam zła, rozdrażniona i wściekła. Była nawet ładna, ale fakt, że była córką pastora, sprawiał, że była największym pośmiewiskiem i wcześniej było mi jej szkoda, ale cóż. Yep, myślę, że właśnie mi przeszło.
       -Zostawcie mnie w spokoju - wyszeptała, kiedy chciała stąd wyjść, ale Cody stanął na przeciwko niej i uniósł brwi ku górze w wyraźnym rozbawieniu.
       -Czyżby nasza kochana cnotka miała jednak język?
       -Nie dotykaj mnie! - warknęła.
       -Cóź, spokojnie cnotko. Uwierz mi, że nikt nie chce cię dotknąć - Justin kiwnął głową i udając wstręt zrobił krok do tyłu. To samo nagle zrobili wszyscy w pomieszczeniu. Następnie w pokoju zgasły światła, a telewizor włączył się wraz z nagraniem. Była tam Clarke, która była bez ubrań, a ktoś z góry ją filmował. Jednak ujęcie nie było tak dobre, aby pokazać kto jeszcze był w pomieszczeniu. Clarke gwałtownie wyrwała się i uciekła, kiedy wszyscy zaczęli śmiać się i gwizdać.


       Prawie biegłam przed siebie między dwoma rzędami pni, uciekając od tamtej muzyki, tańczących ludzi i wspomnień. Z pochyloną głową pędziłam coraz dalej i dalej, ścierając palcami łzy, których tak bardzo się wstydziłam. Dopiero, gdy świadomość ciemnego lasu uderzyła we mnie, zatrzymałam się. Gdzie tak naprawdę biegnę? Co się ze mną dzieje? Powinnam popełnić samobójstwo, może tak byłoby lepiej dla mnie i dla osób, których kocham. Wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i odpaliłam ją, rozglądając się dookoła. Las nocą nie był najbezpieczniejszym miejscem dla samotnej dziewczyny. Wiedziałam o tym i brałam pod uwagę fakt, że może coś złego się wydarzyć, a mimo to usiadłam pod jednym z drzew. Siedziałam tam i płakałam, patrząc w niebo pełne gwiazd. Byłam zmęczona i bezsilna. A może po prostu chciałam umrzeć? Gdyby tylko moi przyjaciele wiedzieliby o czym teraz myślę, ze wszystkich sił staraliby się mnie przekonać, jak bardzo był to głupi pomysł. Niall pewnie zamieniłby to w żart i wybuchnął śmiechem, w sposób który sprawiał, że motylki w moim brzuchu szalały. Ale on był tylko moim przyjacielem i tu pojawia się problem. Kochałam go bardziej niż powinnam i widok go, bawiącego się z tymi wszystkimi dziewczynami sprawiał, że miałam ochotę coś zniszczyć. Zaśmiałam się mimo łez spływających po mojej twarzy i kręcąc głową wyjęłam z torby małą butelkę z wódką. Wypiłam tyle ile mogłam, popijając ją sokiem. Alkohol spłynął do mojego żołądka gorącym strumieniem, niczym wrzątek. Zakaszlałam głośno, wytarłam usta, a potem biorąc głęboki oddech znowu zaczęłam pić. Wzięłam kolejnego łyka i z całej siły zamknęłam oczy. Miałam wrażenie, że spadam z jakiegoś klifu w dół i gdy otworzyłam oczy, poczułam chęć zwymiotowania i zawroty głowy. Schowałam głowę w kolana i zaczęłam głęboko oddychać, chcąc żeby to wszystko się skończyło.
       -Love, kurwa! - Luke wykrzyczał zdyszany, kiedy podbiegł do mnie. Uniosłam głowę i zobaczyłam jak wszyscy stoją nade mną i patrzą ze współczuciem. -Gdzie ty się włóczysz?
       -Zabiliśmy ją - wymamrotałam płacząc.
       -Shh, kochanie, o czym ty mówisz? - Niall powiedział delikatnie i kucnął obok mnie, pocierając opiekuńczo moje ramie.
       -C-clarke ona popełniła samobójstwo! - wykrzyczałam, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Pociągnęłam nosem, kiedy każdy otworzył oczy ze zdziwienia i usiadł obok mnie. Przez to jedno zdanie dookoła zapanowała cisza i nikt nie był wstanie jej przerwać. W jednej chwili odwróciłam głowę i mogłam zobaczyć łzy w oczach chłopaków, jednak nie pozwolili aby wypłynęły. Katarina płakała przytulając Victorie, a Niall głęboko oddychał, patrząc na swoje buty. Poczułam coś nieprzyjemnego klatce piersiowej. Czułam jakbyśmy to my byli odpowiedzialni za śmierć dziewczyny.
       -Nie wracajmy już nigdy więcej do tego, jasne? - Justin powiedział ostro i wstał z ziemi, otrzepując swoje spodnie. Za jego śladem, każdy zrobił to samo. Katarina pokręciła głową i spojrzała na chłopaków, którzy natychmiastowo przytaknęli.
       -Dlaczego? - wymamrotała.
       -Ponieważ to nie jest nasza sprawa ani wina. Szkoda dziewczyny, ale czasu się nie cofnie - Cody zgodził się z Justinem i wsunął dłonie do kieszeni, ale mogłam przysiąść, że jego oczy zeszkliły się. Nie myślał tak. Wiedział, że to my byliśmy powodem samobójstwa Clarke, a mimo wszystko odrzucał to od siebie.
       -Żartujesz, prawda? - Victoria warknęła i zaśmiała się sarkastycznie. - Codziennie ją męczyliśmy, a teraz mówisz "Szkoda dziewczyny"? Jesteś chory!
       -Po prostu zapomnijmy o tym, okej? - Niall wymamrotał, przegryzając wargę.
       -Nigdy więcej nie rozmawiajmy o tym - zgodziłam się, ponieważ miałam nadzieje, że dzięki temu, jakoś zapomnę i będę mogła żyć tak jak wcześniej.
       -Okej - zawtórowali.

     
       Tego wieczoru naprawdę dużo się wydarzyło. Mój płacz rozchodził się echem po łazience. Cichy lament i szum wody. Bałam się. Cóż za ironia, Clarke bała się każdego dnia w szkole. A ja po prostu nie mogłam poradzić sobie ze świadomością, że ona naprawdę nie żyje. Czułam przyśpieszony rytm serca, kiedy usłyszałam huk za drzwiami. Drżącymi rękami zakręciłam wodę i przegryzłam wargę. Zaczynam się trząść. Mam ochotę schować się pod łóżkiem i już nigdy nie wyjść, ale pozostaję w bezruchu. Słyszę ciężkie kroki na korytarzu, a osobnik na pewno nie jest moim tatem. Kiedy widzę cień nad drzwiami, mam wrażenie, że umieram. Przykładam rękę do ust i zaciskam oczy, mając nadzieję, że zostawi mnie w spokoju. Minęła dłuższa chwila, a cień pod drzwiami zniknął. Z bijącym sercem sięgam po szlafrok i wychodzę z kabiny. Mój wzrok jest zamglony, a ja z trudem biorę głębsze oddechy. Słyszę trzask drzwi frontowych. Trzask rozchodzi się echem po domu, a ja przegryzam wargę, mając nadzieję, że zostałam sama. Kładę dłoń na klamce, ale nie mam odwagi wyjść z łazienki. Jestem cała odrętwiałą. Ciche oddychanie, sprawia mi trudność. Nie wiem dlaczego, ale przekręcam zamek w drzwiach i otwieram drzwi, wychylając się. Rozglądam się, jednak niczego podejrzanego nie widzę. Ruszam ostrożnie w stronę mojego pokoju, odwracając głowę w prawą stronę. Zamieram. Mój oddech jest płytki, a serce bije z taką siłą, jakby zaraz miała wyskoczyć z klatki piersiowej. Jestem zbyt przerażona, by zachować się normalnie. Staram się przekonać, że to nie dzieję się naprawdę, ale kurwa...Na schodach naprawdę jest postać ubrana na czarno, a w dłoni ma folię i nóż. W dodatku w domu rozchodzi się przeraźliwa melodia z salonu. Ten psychol włączył piosenkę, żeby mnie zagłuszyć. Jestem tego pewna. Bez zastanowienia biegnę w stronę pokoju, kiedy postać ruszyła w moim kierunku. Z trudem udało mi się zatrzasnąć drzwi, kiedy jego ręka zaczęła w nie uderzać. Zamknęłam drzwi na zamek i odsuwam się. Zaczynam płakać, przeczesując palcami włosy. Słyszę, jak kopie w drzwi, a one z trudem się utrzymują. Zapłakana biegnę w stronę drzwi balkonowych i zaczynam w nie uderzać, widząc podjeżdżające auto pod mój dom. Niall wysiada z samochodu i macha mi, kiedy drzwi od mojego pokoju nagle z hukiem uderzają o podłogę. Odwracam się i wpadam w histerię, widząc jak napastnik kieruję się w moją stronę. Roztrzęsiona próbuję otworzyć drzwi i widzę, jak wyraz miny Nialla zmienia się. Płaczę głośno, kiedy coś zostało owinięte wokół mojej głowy, dopływ tlenu znika, a ja czuję jak moje oczy zamykają się.

Tym oto sposobem pragnę zaprosić was do czytania mojego nowego fanfiction. Mam nadzieję, że chociaż trochę was zainteresowałam. Do następnego. 

13 komentarzy:

  1. Ciekawe, czekam na następne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, zaintrygowało mnie to. Czekam na więcej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu, tajemniczo i mrocznie, lubię to :D Czekam na rozwój akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O luju :o czuję większą aferę bardzo tajemnicze to :D
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne ! Kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdzialu na blogu o Niallu coś jak Every moment .... i tutaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Niallu i Chanel zostanie dodane dzisiaj. A na Murserous Event w ciągu kilku dni

      Usuń
    2. Podasz mi linka do tego ff o Niallu i Chanel?? Z góry dziekuje 😊😊😊😊

      Usuń
  6. Jeszcze takiego ff nie czytałam... zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się spodobało, super.

    OdpowiedzUsuń
  8. ej nie rób mi tego on ma ją uratować! ;) to ff jest świetne będę je czytała bo mnie strasznie ciekawi ciąg dalszy xx

    OdpowiedzUsuń

Mrs Black bajkowe-szablony